niedziela, 16 listopada 2014

Chapter 47 - Dad didn't do it, right?

Długo stałam w miejscu nawet po wyjściu policjantów i Niall'a.
-Mamo? - usłyszałam szept Rebeccy. Wpatrywałam się w zamknięte drzwi - Mamusiu? - załkała Beccy. Złapała mnie za nadgarstek - Mamo! - krzyknęła i pociągnęła mnie za rękę. Zamrugałam kilka razy i spojrzałam na Rebeccę - Mamoo! Proszę! - po jej policzkach płynęły łzy. Patrząc na nią cały czas starłam mokrą strużkę z jej buzi. Moja córka przylgnęła do mnie przytulając się mocno - Tata nic nie zrobił prawda? Przecież nie mógł kogoś zabić.. - załkała - Mamo powiedz coś..
Do domu ktoś wbiegł. Spojrzałam ponad ramionami Rebeccy i zobaczyłam Zayn'a z Hayley.
-Laurel? Co się stało? Beccy? - patrzył na nas marszcząc brwi.
-Tatę zabrała policja - powiedziała cicho Rebecca.
-Czemu zabrali tatusia? - Hayley wbiegła po schodach i złapała mnie za nogę.
-Lery? Zajmę się Rebeccą i Hayley. Ogarnij się, potem pogadamy, dobrze?
Dopiero teraz przypomniałam sobie że mam na sobie jedynie szlafrok. Pokiwałam głową i wyswobodziłam się z objęć Rebeccy i Hayley. Ruszyłam do sypialni i usiadłam na wykładzinie w garderobie. Założyłam bieliznę, legginsy i luźną bluzkę z rękawami 3/4. Ruszyłam do sypialni i usiadłam na łóżku. Wbiłam wzrok w ścianę z naszymi zdjęciami. Moimi i Niall'a. Byliśmy szczęśliwi. Tak naprawdę szczęśliwi.
Zakryłam dłonią usta i krzyknęłam bezgłośnie. Łzy spłynęły po moich policzkach. Płakałam chowając twarz w dłoniach. Chciałam się zapłakać, wypłakać to co mnie gryzie od środka. To że zabił Harry'ego.. Wiedziałam że tak to się skończy. Wiedziałam. Wiedziałam że będziemy tylko cierpieć.
-Laurel - poczułam dłonie Zayn'a na ramionach. Po omacku złapałam go w pasie i przyciągnęłam do siebie. Ukląkł i przytulił mnie mocno - Spokojnie.. Shh.. Już skarbie.. - głaskał mnie delikatnie po plecach a ja tylko coraz bardziej zaciskałam palce na jego koszulce - Będzie cie boleć głowa.. - wyszeptał.
-Boli mnie serce. To wystarczy - odszepnęłam drżącym głosem.
-Zaszkodzi to dziecku - przypomniałam sobie o tym wielkim brzuchu który dzielił mnie i Zayn'a.
-Dziecku mordercy.. - wymamrotałam.
-Laurel, nie mów w ten sposób..
-Wiesz że to prawda - mruknęłam.
-Uspokój się. Oddychaj okay?
-Nie mogę uwierzyć że to się stało - wtuliłam twarz w jego koszulkę - Ja myślałam.. Miałam nadzieję że to się nie wyda. Będzie jak w Disney'u, mimo wybryków uda nam się żyć długo i szczęśliwie.
-Wiesz że nie panował nad sobą gdy to zrobił..
-Mamo? Tata naprawdę kogoś zabił? - spojrzeliśmy na stojącą w drzwiach Rebeccę - Kogo? Musicie mi powiedzieć!
-Nie Beccy. Nie musimy - warknęłam wycierając łzy. Moja córka zmarszczyła brwi nie rozumiejąc.
-To twoja wina! - krzyknęła Hayley. Skąd one się tu wszystkie biorą? Przed chwilą ich nie było a tu BAM i jest Beccy i Hay - To przez ciebie tatuś zabił!
-Co? - szepnęła starsza.
-Hayley...? - wstałam niepewnie.
-Tatuś zabił Harry'ego bo ty się z nim spotykałaś! - wykrzyczała młodsza. Rebecca patrzyła to na mnie, to Zayn'a i Hayley.
-Harry nie żyje? T-Tata go zabił? Mamo? Wujku? Powiedzcie że to nie prawda! - jedna łza spłynęła po jej policzku ale mierzyła nas każdego gniewnym spojrzeniem że chyba nawet nie zwróciła uwagi na mokrą strużkę na jej policzku.
-Kochanie.. - podeszłam do niej niepewnie.
-Po prostu powiedz! - wrzasnęła. Przystanęłam a Zayn stanął za mną i położył mi dłonie na ramionach w geście wsparcia - Proszę.. Po prostu powiedzcie mi prawdę - teraz to się rozpłakała. Złapałam ją w ramiona. Przytulałyśmy się chwilę aż nie poczułam okropnego ukłucia bólu w brzuchu. Krzyknęłam i zgięłam się w pół.
-Laurel! - krzyknął Zayn i złapał mnie zanim się przewróciłam. Z bólu zaczęłam płakać. Na pewno nie zaczęłam rodzić. Ten ból był straszniejszy od tego porodowego. Darłam się zwijając z bólu w ramionach - Lery co się dzieje?!
-Nie wiem - załkałam.
-Jedziemy do szpitala..
-Boli. Bardzo boli Zayn.. - ścisnęłam jego dłoń gdy wziął mnie na ręce.
-Shhh nie martw się Laurel..
Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Chyba zemdlałam z bólu.

Uniosłam niesamowicie ciężkie powieki. Ktoś delikatnie głaskał mnie po dłoni.
-Niall.. - wyszeptałam słabym głosem.
-Nie, to ja, Zayn - gdy ostrość widzenia wróciła zauważyłam Mulata - Jak się czujesz?
-Gdzie Niall? - spytałam zachrypniętym głosem.
-Zatrzymany. Nadal.
Położyłam dłonie na swoim brzuchu po czym usiadłam gwałtownie.
-Moje dziecko?! - krzyknęłam. Miałam płaski brzuch i rozglądałam się dookoła. Jaka ja jestem głupia że nie zauważyłam od razu.
-Dziecko było zagrożone. Przez te wszystkie nerwy i w ogóle. Jest wcześniakiem. Miałaś cesarskie cięcie.
-Ale żyje?
-Tak, spokojnie - przykrył moją dłoń swoją. Popatrzyłam mu w oczy i od razu się uspokoiłam. Nie wiem czemu jego tęczówki tak na mnie działają - Masz syna. Gratuluję Mała.. - uśmiechnął się.
-Niall tak bardzo chciał syna - rozpłakałam się. Zayn wstał i przytulił mnie.
-Jak go nazwiesz?
-James.
-Musisz go zarejestrować - pogłaskał mnie po policzku. Nachylił się i pocałował w czoło - Muszę już iść.
-Zayn.. Nie zostawiaj mnie samej - szepnęłam ściskając go za rękę.
-Spokojnie Laurel. Nie będziesz sama.
-Ale Niall jest w więzieniu i...
-Po prostu prześpij się jeszcze, dobrze?
-Okay - znów musnął moje czoło ustami i wyszedł. Patrzyłam chwilę za nim. Położyłam się i przytuliłam do poduszki. Jedyne o czym myślałam to Niall, Zayn oraz to kiedy będę mogła zobaczyć mojego synka.

Mruknęłam coś będąc jedną nogą we śnie czując jak ktoś głaszcze mnie po głowie. Otworzyłam oczy i zamrugałam kilka razy.
-Niall? - wychrypiałam. Otworzyłam szeroko oczy i rzuciłam się mu na szyję - O Boże Niall! - załkałam i mocno go przytuliłam.
-Lery - szepnął gładząc mnie delikatnie po plecach.
-Ale jak? Jakim cudem? To sen? - odsunęłam się od niego i ścisnęłam jego policzki. Uśmiechnął się.
-Nie. Jestem tu najukochańsza - musnął nieśpiesznie moje usta.
-Jak?
-Widziałaś już naszego synka? - za szybko zmienia temat. Zwróciło to moją uwagę ale za bardzo cieszyłam się że jednak tu jest. Ze mną.
-Jeszcze nie..
-Więc chodź - szepnął i pomógł mi zejść z łóżka. Ubrał mi szlafrok i wyszliśmy z mojego pokoju. Szliśmy powoli korytarzem przytuleni. Szeptał mi do ucha czułe słowa a ja tylko rumieniłam się i wtulałam mocniej w niego. Stanęliśmy przed dużą szybą. Zobaczyłam kilkanaście łóżeczek z noworodkami. Mimo iż patrzę na tą salę już trzeci raz, to za każdym razem mnie to zachwyca i rozczula - To nasz synek - wskazał małe niebieskie zwiniątko. Poczułam jak do moich oczu napływają łzy.
-Nie masz pojęcia jak ja cię kocham..
-Przepraszam cię za to Laurel - spojrzeliśmy sobie w oczy. Pogłaskał mnie delikatnie po policzku i nachylił się całując mnie czule - Przepraszam za policję.
-Jakim cudem cię wypuścili Niall? - przeniósł dłonie na moje biodra i głaskał mnie delikatnie po moich bokach - Nialler? - wplotłam palce w jego włosy.
-Ktoś inny postanowił odpowiedzieć za to morderstwo - powiedział niepewnie odwracając wzrok.
-Kto? - opuściłam dłonie wzdłuż ciała i przykryłam jego ręce swoimi - Niall, powiedz..
Spojrzał mi w oczy i przytulił do siebie. Otworzył usta i wyszeptał mi do ucha :
-To był...

Liczę na kilka komentarzy :)
I zapraszam Was na hi-daddy-niallhoranff.blogspot.com

13 komentarzy:

  1. Nie nie nie nie....Zayn się przyznał...dlaczego?? Zayn ty dostaniesz dożywocie
    Rozdział genialny <3 Jak zawsze xd
    Zapraszam do siebie:
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajebisty <3 I " Hi Daddy " to świetniy blog i nie mogę doczekać się tu i tam nowych rozdziałów <3 nexxxt. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Mają synka *.*
    Kocham to :* Czekam na kolejny rozdział <3

    http://maniac-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ryczałam jak to czytałam.... Zaza? on wziął na siebie winę? nie!!!! o mój boże ! tyle emocji!!! NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za mega rozdział!
    Szybko pisz kolejny!
    Och genialny ♥♥♡
    Kocham to

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie nie nie nie nie zayn nie moze isc do wiezienia nie zgadzam sie!
    A tak ogolem to genialny rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie tylko nie Zayn ! Błagam ! Tak bardzo lubię rolę Malika w tym opowiadaniu... nie może iść do więzienia ! Tylko nie on !

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.......... świetny rozdział pisz dalej nn.

    OdpowiedzUsuń
  9. to było pewnie Lou lub Zayn.
    dalej ! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahahaha!!! Wszyscy myślą, że to Zayn, a pewnie się okaże, że to nie on xD

    OdpowiedzUsuń