sobota, 2 sierpnia 2014

Chapter 25 - Why me?!

-Będę Laurel. To jest niebezpieczne - zawołał łapiąc mnie za nadgarstek.
-Nie. Ty tak sądzisz. Poradzę sobie. Idę na akcje.
-Nie pójdziesz.
-A co? Zamkniesz mnie?
-Jeżeli będę musiał - powiedział całkiem poważnie.
-Umiem o siebie zadbać Niall - pogłaskałam go policzku.
-I tak cię nie puszczę.
-Ale... - przerzucił mnie sobie przez ramię i zaniósł do pokoju w którym spałam. Rzucił mnie na łóżko i wyszedł. Usłyszałam chrzęst zamka. Z niedowierzaniem podbiegłam do drzwi i złapałam za klamkę - Niall! Otwórz to! - krzyknęłam waląc otwartą dłonią w drzwi - Otwórz, proszę..
-Nie. Powiedziałem że zostajesz to zostajesz - warknął zza drzwi. Już wyobrażam sobie jego minę. Wściekła twarzy i zimno niebieskie oczy.
-Będziesz mnie tu trzymał dwa dni? - zaczęłam skrobać paznokciem w drzwi.
-Jeżeli będzie trzeba to dłużej - słyszałam jak odchodzi. Nie wierzę że to się dzieje.
-Znów będziesz dupkiem?! - wrzasnęłam waląc znów w drzwi. Nie wiem czy słyszał.. Ups.. Chyba słyszał. Wnioskuje to z tego iż zza drzwi słychać głośny tupot jego nóg zmierzający nie gdzie indziej tylko do tego pokoju. W przypływie strachu schowałam się pod łóżko. Wyszukana kryjówka Laurel.. wyśmiałam się z samej siebie. Drzwi otworzyły się z taką siłą że uderzyły w ścianę obok. Przełknęłam głośno ślinę obserwując jego buty.
-Laurel - przeraziłam się jeszcze bardziej słysząc jego ostry ton - Wyłaź kurwa, nie będę się teraz z tobą bawił.
Jakim cudem tak szybko się zmienił?
Przed chwilą był słodki i uroczy, przytulał mnie i tak dalej.. A teraz? Bałam się wyjść spod łóżka bo nie byłam pewna czy nie dostanę po twarzy. To znaczy ani razu mnie nie uderzył ale.. Z nim chyba nigdy nic nie wiadomo.
Zajrzał pod łóżko, a ja zamarłam.
-Wyłaź - wywarczał. Czyli miałam rację. Znów zimny kolor błękitu. Ratunku.. Wyczołgałam się spod łóżka. Złapał mnie mocno za nadgarstek - Może zachowuje się jak dupek, ale tylko i wyłącznie dlatego że wiem iż sobie nie poradzisz na akcji. Powinniśmy cię dłużej szkolić. Miesiąc to za mało.
-Ja wiem że sobie poradzę - wymamrotałam nie patrząc na blondyna. Złapał mnie za brodę i zmusił do spojrzenia sobie w oczy. Jakby złagodniał. Nachylił się i musnął moje usta. Chciałam więcej, ale Niall szybko odsunął swoją twarz od mojej.
-Nie pójdziesz.
-Czy jest jakiś powód czemu nie liczysz się z moim zdaniem?
-Martwię się o ciebie Laurel - oparł swoje czoło o moje. Jego tęczówki ponownie przybrały ten piękny niebieski odcień.
Martwi się.
Martwi się o mnie.
To chyba najpiękniejsze słowa które wyszły z jego ust pod moim adresem.
-Harry będzie zły, szkolił mnie po to był była częścią gangu..
-Harry ma gówno do powiedzenia. Nie pozwolę ci iść na akcję. On by Summer nie puścił.
-To chyba co innego.. - zagryzłam wargę.
-Nie Lery, to dokładnie to samo. On się martwi o Summer, więc jej nie pozwoli. Ja tak samo.
-Nie pozwolisz Summer? - parsknęłam śmiechem. Uśmiechnął się pod nosem.
-Wiesz o co mi chodzi - potarł swoim nosem o mój na co zachichotałam - Poprzytulamy się?
Kiwnęłam głową.
Położyliśmy się na łóżku, a ja wtuliłam się mocno w jego tors. Obejmował mnie ramieniem pocierając delikatnie moje plecy. Było miło. Uwielbiam gdy Niall jest taki słodki.. Mogłabym codziennie tracić dziewictwo by był taki kochany wobec mnie. Musnął ustami moje czoło.
-Lubię cię Niall - wyszeptałam. Jego dłoń zamarła. Na chwilę jakby czas się zatrzymał - Co się stało?
-A jeżeli ja nie odwzajemniałbym twojego uczucia?
Coś we mnie pękło.
-Słucham?
-Nie mówię że nie...
-Oddałam ci siebie Niall. A ty mówisz że nie odwzajemniasz tego co ja czuję? - usiadłam na łóżku, wpatrując się w niego z niedowierzaniem. Zaczęłam się odsuwać gdy on również usiadł.
-Laurel..
-Dałam ci swoją cnotę.. Zrobiłam to z tobą.. Ale ty nie czujesz tego co ja? Cholernego lubię cię?! - wstałam z łóżka potykając się. Po moim policzku spłynęła łza. Jak on tak może.
-Chodź tu - wyciągnął do mnie rękę. Obrzuciłam ją jednym spojrzeniem i pokręciłam głową. Zaczęłam iść ku drzwiom.
-Nie. Nie.. - wyszeptałam wybiegając z pomieszczenia, potem z domu. Kamienie na drodze raniły moje bose stopy. Zalałam się łzami upadając na ziemię gdy stanęłam na ostry kamień. Drżącą ręką spojrzałam na stopę. Zacisnęłam mocno oczy. Nie dam rady już biec. Z rany na nodze spływała krew. Schowałam twarz w dłoniach - Czemu ja?! - wrzasnęłam na całe gardło. Zaczęłam iść na kolanach. Usiadłam na trawie. Płakałam. I chyba zasnęłam.

Ledwo otworzyłam oczy. Piekły mnie i były zapuchnięte od łez. Ledwo mogłam zobaczyć kontury świata wokół mnie.
-Budzi się - ktoś powiedział.
-Podaj jej to - odpowiedział ktoś inny. Poczułam delikatne ukucie w zgięciu łokcia od wewnątrz. Skrzywiłam się na tyle ile mogłam i znów zapadłam w sen.

Miękkie łóżko. Jedyne co mogłam powiedzieć o tym co czułam. I miła pościel. Otworzyłam oczy. Fioletowe ściany. Podniosłam się na łóżku. Zobaczyłam jakąś postać przy łóżku. Ktoś siedział na krześle. Zamrugałam oczami. Znam go. Ja go znam..
-Louis? - wychrypiałam. Chłopak momentalnie się obudził.
-Lery - wyszeptał i podszedł do łóżka. Rzuciłam mu się na szyję.
-O Boże tak się martwiłam! Czemu zniknąłeś.. Czemu się nie odzywałeś Lou?! - zawołałam czując łzy w oczach - Tęskniłam Louis..
Pocałował mnie w policzek.
-Przepraszam Lery.. Musiałem.
-Jak to? - wyjąkałam.
-Kiedy indziej ci wytłumaczę - musnął ustami moje czoło. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
-Bałam się że już nigdy cię nie zobaczę Louis.. - wymamrotałam.
-Ja cię widziałem cały czas.
-Byłeś wtedy w galerii? To byłeś ty?
-Tak Malutka. Ale nie mogłam do ciebie podejść. Musiałem się cały czas trzymać od ciebie z daleka.
-Czemu?
-Później. Lery? Znasz plany jutrzejszej akcji Styles'a i jego grupy? - spojrzał mi w oczy.
-Po co ci to? - zmarszczyłam brwi.
-Muszę wiedzieć czy znasz ich plany.
-Tak. Miałam brać udział w tej akcji.
-Co?! - wrzasnął przerażony.
-Szkolili mnie żebym była w ich gangu..
-Zajebie ich - warknął do siebie - Powiedz mi jak zamierzają zrobić tę akcję.
-Napad na kasyno. Zayn zajmie się zabezpieczeniami. Liam ochroniarzem. Niall drugim. Harry wejdzie razem z Luke'iem do środka. Potem Josh. Ja miałam ich pilnować. To znaczy, strzelać z ukrycia..
-Cichy strzelec - wymamrotał pod nosem. Kiwnęłam głową. Cmoknął mnie w czubek głowy - Dziękuje Laurel.
-Jak mogłeś dołączyć do gangu?
-Wiesz? - zapytał trochę zażenowany. Potaknęłam.
-Podsłuchałam rozmowę Harry'ego i Josh'a..
-Spotykaliśmy się z nim ostatnio.. Mała, odpocznij jeszcze trochę. Przyjdę później. Prześpij się.. czy coś - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
-Wróć - wyszeptałam.

Po kilku godzinach Louis wszedł do pokoju w towarzystwie jakiegoś chłopaka..
-Lery, to jest Joe.
-Przyrodnia Styles'a - prychnął Joe.
-Nie. Moja siostra - warknął Lou. Joe obrzucił go dziwnym spojrzeniem.
-Mamy do ciebie interes Mała Laurel - znajomy mojego brata zbliżył się niebezpiecznie do łóżka na którym siedziałam - Otóż.. Jesteś bardzo blisko z gangiem Styles'a. Będziesz nam przekazywała informacje.
-To nie jest pytanie..
-Wiem. Potrzebujemy planów. Musimy wygrać. W Londynie nie może być dwóch gangów.
-Słyszałam to..
-Ufają ci. Przekażą ci każdą informacje, bo należysz do ich gangu.
Nie chcę okłamywać Harry'ego i go zdradzać..
Ale.. Louis to mój brat. Jedyny, najważniejszy.
Harry'ego i jego przyjaciół znam tylko kilka miesięcy. To nie może się równać z tym co jest ze mną i Lou..
Jednym z powodów dlaczego się teraz zgodzę na ten układ, jest to że jeżeli pomogę rozwalić gang Hazzy, skrzywdzę Niall'a. Zasłużył. Jestem mściwa. I on to odczuje najbardziej.

9 komentarzy:

  1. po prostu cudeńko ;) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hghadjasdghja *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. wow. !! to jest takie djcvbdcudc *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale chuj z tego Nialla!!! :o
    Jak on mógł tak postąpić z Lery? Martwi się o nią, zależy mu na niej, ale jej nie lubi? :o On jest jakiś pojebany! Co za kurwa palant! Ja pierdolę! Jam wgl możne być takim jebanym jełopem? Co za kurwa jebany patafian z niego!
    Ale i tak go kocham <3
    No ale najpierw chce się z nią przytulać, a później jest zdziwiony, że ona go lubi! Kurwa! Przecież ona oddała mu swoje dziewictwo! I jeszcze kutas wygrał farrari! Kurwa jego mać!!!
    Przepraszam, trochę poniosły mnie emocje :D :* <3
    Niesamowity rozdział :*
    Do następnego <3 czeeekam :*** <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Niall to debil , a i podoba mi się mściwa Lerry.

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg Lery co ty robisz xD
    A ty Niall ?! Ale gluptas...
    Super rozdział :**

    OdpowiedzUsuń