
-Dzień Dobry Laurel. Gotowa? - zapytał z tym niebezpiecznym błyskiem w oku. Przełknęłam głośno ślinę i niepewnie pokiwałam głową - To świetnie. Wsiadaj.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na jakąś polanę. Rozejrzałam się. Dużo miejsca, i jedno samotne, duże drzewo. Zayn podszedł do bagażnika. Niepewnie szłam za nim. Wyjął stamtąd między innymi noże, i takie inne. Trzymając za ostrze wyciągnął w moją stronę nóż rączką w moim kierunku. Niepewnie złapałam nóż.
-Najpierw jak się tym obsługiwać - zaczął obracać nożem między palcami. Zamrugałam kilka razy, obracał, obracał i niespodziewanie rzucił nim w drzewo za mną. Pisnęłam i odskoczyłam szybko. Trafił mniej więcej w środek pnia drzewa - Musisz umieć nim rzucić, ale też zranić ostrzem trzymając je w dłoni. Wyjął zza paska spodni drugi nóż i zaatakował mnie nim. Wyglądało to jakby miał mnie drasnąć, ale przejechał nożem w powietrzu nawet nie dotykając ostrzem mojej skóry. Ale wyglądało to tak jakby naprawdę mnie zranił, przynajmniej w jego ruchach. Czyli próbuje robić inscenizacje?
-Mógłbyś ostrzegać?! - wrzasnęłam.
-Nie. Wtedy nie byłoby to wiarygodne. Musisz być zawsze gotowa na atak. Inaczej nasz miesięczny trening nie miałby sensu - zaśmiał się jakby było z czego. Cały dzień uczył mnie jak trzymać nóż i jak nim rzucać. Szło mi tako nijako. Tylko raz trafiłam w drzewo, ale Malik uznał że jak na pierwszy raz to aż tak tragicznie nie było. Odwiózł mnie wieczorem do Anne.
-Laurel? Kochanie? - zawołała kobieta, poszłam za jej głosem do kuchni - Jesteś głodna?
Zdałam sobie sprawę że tak, cały dzisiejszy dzień nie jadłam. Tylko ćwiczyliśmy z Zayn'em od 9 rano, a teraz była 19. Aż 10 godzin rzucałam nożem? Pokiwałam głową na pytanie Anne. Podgrzała mi obiad który musiała dzisiaj zrobić i podała mi go. Usiadłam na krześle przy blacie i zaczęłam jeść.
-Pozwolisz że o coś spytam? - zaczęła Anne. Pokiwałam głową - Co tyle czasu robiłaś z Zayn'em?
Z trudem przełknęłam to co miałam w ustach. Co mam odpowiedzieć?
-Ja.. - odchrząknęłam - Zaprosił mnie na spacer - wydusiłam w końcu. Nie chciałam jej okłamywać, ale co miałam powiedzieć? Zayn uczył mnie posługiwać się nożem? Dość słabo to brzmi w moich myślach.
-Wiesz Laurel, ja nic nie mam do przyjaciół mojego syna, tylko czasami są.. jakby to ująć..
-Wiem Anne. Ale nie musisz się martwić. Po prostu lubię spędzić z nimi czas. Jest miło. Chyba nigdy nie miałam takich prawdziwych przyjaciół jak mam teraz, oprócz Raquelle z Domu Dziecka.
-No dobrze. Cieszę się że polubiliście się z moim synem. On również cię uwielbia.
-Nazwał mnie ostatnio swoją przyszywaną siostrą.. - wyszeptałam. Anne uśmiechnęła się delikatnie.
-I co ty na to?
-Harry chyba zapełnia tą dziurę w moim sercu, która została po tym jak mój rodzony brat zniknął z sierocińca.
-To świetnie.
-Taa - spuściłam wzrok na talerz z jedzeniem. Mimo wszystko tęsknię za Lou.. Anne pogłaskała mnie po ramieniu.
-Nie martw się. Życie jest za krótkie żeby się smucić - pogłaskała mnie po policzku i pocałował w czoło - Położę się już. Dobranoc Laurel.
-Branoc Anne.
Dokończyłam jedzenie i położyłam się do łóżka. Jutro tak samo wstaję o 8.
Obudziło mnie szturchanie w ramię. Mruknęłam coś i wtuliłam się w poduszkę.
-Laurel - usłyszałam głos Anne. Otworzyłam niechętnie oczy - Zayn po ciebie przyszedł..
Zamrugałam kilka razy żeby się obudzić.
-Która godzina? - odchrząknęłam.
-Po 9 - zerwałam się z łóżka i w biegu wciągnęłam na siebie luźne czarne spodnie, białą przewiewną bluzkę.
-Będę tak samo jak wczoraj, albo zadzwonię! - zawołałam do Anne wybiegając z domu. Zayn stał oparty o swój samochód paląc papierosa - Zaspałam. Byłam zmęczona po wczorajszym - wyjaśniłam wsiadając do samochodu.
-Ale masz świadomość że teraz będzie co raz ciężej? A co to będzie gdy Liam cię będzie uczył? - uniósł brwi.
-Nie wiem, chyba w ogóle przestanę spać - wzruszyłam ramionami.
-To padniesz na akcji - powiedział wbijając wzrok w drogę.
-Zayn, jestem tylko nieprzyzwyczajoną do zbyt dużego wysiłku dziewczyną, nie oczekujcie ode mnie nie wiadomo czego!
-Ale właśnie tak jest. Musimy od ciebie dużo wymagać. Liam zamieni się z Niall'em na tygodnie.
-Czemu? - czyli jak skończy się trening z Zayn'em będę musiała ćwiczyć od razu z Horan'em? To kara?!
-Nialler nauczy cię wytrzymałości - przełknęłam głośno ślinę. Świetnie. Blondyn myśli tylko o jednym i to akurat on ma mnie nauczyć wytrzymałości, po prostu świetnie! - Nie dasz rady ćwiczyć z Payne'em, jeżeli nie masz siły żeby ćwiczyć ze mną dwa dni pod rząd.
Chyba nie mam nic do powiedzenia, więc się nie odzywam. Gdy tylko wyszłam z samochodu Zayn znów mnie zaatakował. Wyjęłam swój nóż i również starałam się obronić, ale nie miałam szans z Malik'iem. Zayn odłożył swój nóż i zaczął mnie atakować w ten sposób by odebrać mi broń. Starałam się, ale nic. Stał za mną trzymając ostrze przy moim gardle. Oddychałam szybko.
-Najważniejsze jest to byś pilnowała broni, jeżeli przeciwnik ci ją odbierze, to już po tobie.
-Nie umiem! Nie mam szans jeżeli będę musiała zetknąć się z kimś o takich zdolnościach jak twoje!

Gdy skończył się tydzień Zayn'a, umiałam się bronić przed ostrzem noża, atakować nim.
W niedzielę wieczorem odwiózł mnie do domu.
-Niall przyjedzie po ciebie jutro o 8.
-Co?! Zayn, jest 12 w nocy! Nie zdążę odespać.. - jęknęłam zmęczona. Cały tydzień spałam tylko po kilka godzin dziennie.
-Masz teraz ćwiczyć wytrzymałość. Dlatego będzie godzinę wcześniej niż ja.
Jęknęłam gardłowo, pożegnałam się z Malik'iem i od razu poszłam do łóżka. To będzie bardzo długi tydzień.
Cudne <3
OdpowiedzUsuńDalej *.*
OdpowiedzUsuńHghtstsbdtdbe *.*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńNext *.*
OdpowiedzUsuńCudowny!!dalej!!!!
OdpowiedzUsuńWooow <3 Świetny :D Nie mogę się doczekać kolejnego ^^ Tydzień z Horanem powiadasz ^^ Zapowiada się ciekawie :3
OdpowiedzUsuńmmmm teraz to się zacznie :D Bara bara xd Do następnego :*
OdpowiedzUsuńMmm.. z Niall`em teraz <3 Myry,myry <3 xd
OdpowiedzUsuńBoskie <3
http://still-the-one-ff.blogspot.com/
Nie mogę się doczekać tygodnia Horana ! Czuje że będzie ostro xD
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial
OdpowiedzUsuńNiemoge sie doczekac tygodnia z Horanem
*.*