niedziela, 29 czerwca 2014

Prologue

Laurel |15|
Był późny wieczór. Śnieg skrzypiał mi pod nogami. Wracałam właśnie do domu od mojej koleżanki. Rodzice będą źli bo miałam wrócić dwie godziny temu no ale w końcu mam już 15 lat.. Przed oczami zaczął mi widnieć dom. Trzęsłam się z zimna i myślami byłam już przy tym jak ogrzewam się pod kocem przy kominku w ręce trzymając kubek gorącej czekolady. W domu paliły się prawie wszystkie światła. Nagle drzwi z wielkim hukiem wypadły z zawiasów i wybiegło z domu kilka osób niosąc torby i... telewizor? Wyciągnęłam szybko komórkę i wybrałam numer policji. Cholera nikt nie odbiera.. Samochód do którego wsiadły postacie odjechał z piskiem opon. Z sercem w gardle podbiegłam do drzwi domu. Wszystko było odwrócone do góry nogami. Powoli weszłam do salonu i zamarłam. Ze łzami w oczach cofnęłam się do przedpokoju. Oparłam się plecami o ścianę i zsunęłam się po niej kucając na podłodze. Łzy lały się po moich policzkach. Drżącą ręką znów wzięłam do ręki telefon. Wybrałam numer.
-Laurel? - siąknęłam cicho nosem - Lery? Co się stało?
-Louis.. błagam cię przyjedz.. - mój głos odmawiał już posłuszeństwa.
-Już jadę ale co się stało?! - odwróciłam głowę w stronę salonu. Podłoga była cała pokryta krwią.
-M-Mama i Tata.. - kolejna drgawki spowodowane płaczem przeszły moje ciało.
-Co Mama i Tata? Laurel będę za 10 minut..
-Oni nie żyją...

Drżałam w ramionach Louis'a. Siedzieliśmy na komendzie policji. Mama.. Tata.. Fizzy... Lottie.. nawet Daisy i Phoebe.. wszyscy nie żyli. Po mojej twarzy nadal spływały słone łzy. Lou przytulił mnie mocniej.
-Louis? - spojrzałam na mojego brata.
-Tak? - spytał zerkając na mnie.
-To co z nami teraz będzie? - mój głos drżał. Wbił we mnie spojrzenie niebieskich oczu. Chyba wiedziałam.. żadne z nas nie było pełno letnie. Louis dopiero skończył 17 lat. Teraz trafimy do domu dziecka.. Podszedł do nas jakiś mężczyzna.
-Louis i Laurel Tomlinson? - mój brat pokiwał niepewnie głową - zostało dokonane włamanie oraz morderstwo na..
-Czy możemy ominąć te część rozmowy? - przerwał mu w środku zdania i wskazał brodą na mnie wtuloną w jego tors.
-Oczywiście - powiedział spokojnie - Więc mamy jeden problem. Pan ma tylko 17 lat więc musi być jeszcze pod opieką osoby dorosłej. A że niestety Wasi rodzice.. Zostaniecie przeniesieni do Sierocińca - zacisnęłam dłonie na koszulce mojego brata. 

Hey Kochani! 
'What Now' to już 3 z rzędu ff o Niall'u, mam nadzieje że chociaż to wypali :)
Liczę że Wam się spodoba.
Pozdrawiam Wasza  hug ya

7 komentarzy:

  1. świetny proloog <3

    yhh nie mam się do czego przyczepić jeżeli chodzi o prolog, ale czy mogłabyś zmienić czcionkę, która używana jest do pisania kom... yhh głupio mi to pisać ale strasznie trudno ją rozczytać ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. awwww boski *-* Ja też mam nadzieję, że tym razem ff o Niall'u wypali i trzymam kciuki kochana <3

    OdpowiedzUsuń