wtorek, 5 sierpnia 2014

Chapter 26 - Action, guns and me

-Hej Harry - dzisiaj miała być akcja. Słyszałam że teraz jest ostatnie przygotowanie przed tym 'zdarzeniem'.
-Laurel? Co ty tu robisz? Niall mówił że nie przyjdziesz.. - zmarszczył brwi.
-Horan ma gówno do powiedzenia - uśmiechnęłam się. Harry zamrugał kilka razy. Kiwnął głową. Nie poznał. Sztucznego uśmiechu.. Faceci są tacy tępi. Podeszłam do stolika na którym leżały dziesiątki różnych broni. Trochę mnie to przerażało. Przejechałam palcem po pistolecie z długą lufą.
-Lery! - w dużym pomieszczeniu (w jednej z sal, strzelnicy) rozległ się głos Niall'a. Nawet się nie odwróciłam. Miałam ochotę wziąć pistolet do ręki i wycelować w niego. Ale czy potrafiłabym strzelić? Czułam jego obecność za sobą - Martwiłem się - wyszeptał kładąc dłoń na moim ramieniu. Strzepnęłam ją. Złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę - Gdzie byłaś?
-Chuj cię to obchodzi - wysyczałam i wzięłam pistolet wkładając go za pasek spodni. Czułam jak zaciska palce na moim nadgarstku.
-Nie mów do mnie w ten sposób - warknął, jego tęczówki przybrały zimny odcień. Ale mnie to chyba już nie rusza. Wolną ręką wyjęłam pistolet i wycelowałam w niego.
-Puść mnie - syknęłam. Był zaskoczony. Harry stojący niedaleko również.
-Laurel? - spytał niepewnie Harry podchodząc do nas.
-No strzel - powiedział cicho Niall patrząc mi w oczy. Odbezpieczyłam pistolet. Momentalnie puścił mój nadgarstek - Jak chcesz.
I wyszedł.
Harry wyrwał mi pistolet z ręki.
-Co to miało kurwa być?! - wrzasnął. Zamrugałam kilka razy patrząc jak blondyn wychodzi trzaskając drzwiami.
-Jak on szybko odpuszcza - wyszeptałam.

Stałam na dachu sąsiedniego budynku. Obok było kasyno. Mam strzelać w razie niebezpieczeństwa. W razie przybycia gangu w którym jest Louis..
Wymyśliłam już jak wytłumaczę Hazzie czemu nie strzelałam.
-Byłam zbyt zafrasowana akcją, wypatrywałam ich, aż ktoś zaszedł mnie od tyłu, ogłuszył, i obudziłam się po akcji..
Ale.. skoro nie ma tam Niall'a, to po co mi to wszystko?
Wytarłam pojedynczą łzę.
Zeszłam z dachu. Zaczęłam iść. Akcja miała się rozpocząć za godzinę. Pierdolę to. Louis i jego gang wszystko załatwią. I po wszystkim. Będzie tak samo jak wcześniej. Tylko ja i Lou.
Dotarłam pod dom Niall'a. Nogi bolały mnie od ciągłego marszu. Weszłam do środka. Jak zawsze otwarte. Przełknęłam łzy i szłam korytarzem z bronią w jednym ręku. Trzask w sypialni. Rozpłakałam się.
-Nie dam rady - wyszeptałam sama do siebie opierając się o ścianę plecami.
Musisz... podjudzał mnie cienki głosik w mojej głowie. Śpiew. Dziewczyny. Zacisnęłam mocno usta by nie płakać. Zabije jego i jego sukę. Weszłam do sypialni. Łzy zalały mi widok. Wycelowałam w dziewczynę.
-Laurel! - pisnął ktoś. Zamrugałam kilka razy.
-M-Milagros? - wyjąkałam i opuściłam broń. Siedziała na łóżku w sypialni Niall'a z komputerem na kolanach - Gdzie Niall?
-Co ty chciałaś zrobić? - spytała cicho wstając z łóżka i idąc ku mnie - Laurel? - chciała mi wyjąć pistolet z ręki, ale odskoczyłam od niej.
-Chciałam to skończyć.
-Słucham? - była przerażona.
-Odłóż to Lery - osłupiałam. Kątem oka zobaczyłam Niall'a za mną. Również miał broń i celował nią we mnie.
-Strzel. Zabij mnie. Z miłości leczy tylko śmierć.
-Niall! - zawołała przerażona Milagros.
-Z miłości? - zapytał cicho patrząc mi w oczy.
-Tak z miłości, ale co ty o tym wiesz.. Nawet mnie nie lubisz.. - upuściłam pistolet i stałam wpatrując się w ścianę za Mili.
-Lery..
-Zostaw mnie z nią - wyszeptała Mili.
-Nie - powiedziałam szybko - Nie chcę. Chcę żeby strzelił. Ja nie mam odwagi sama się zabić.
-Ani ty się nie zabijesz. Ani on cię nie zabije - odparła Milagros - Wyjdź Niall - warknęła na niego. Posłusznie wyszedł. Mili pociągnęła mnie żeby usiadła na łóżku. Sama usiadła obok - Chciałabym żebyś zrozumiała mojego brata..
-Rozumiem.
-Nie Laurel, nie rozumiesz. On.. Jemu trudno jest wyrażać swoje uczucia. Gdy człowiek powie co czuje.. Powie Kocham cię, staję się bezbronny. Niall nie może być bez bronny. Uwierz mi. On cię lubi, nawet bardzo.
-Nie. Zapytał się co by było gdyby nie odwzajemniał mojego lubię cię.. Mili, ja oddałam mu siebie - znów się rozpłakałam.
-Jak to? - przytuliła mnie - Oddałaś mu się?
-Dałam mu swoje dziewictwo.. Nie sądzisz że to coś takiego jak oddanie komuś czegoś ważnego?
-Laurel.. - wyszeptała - Sądzę. To prawda. Ja oddałam się Liam'owi.. A teraz.. ehh.. Mieliśmy różne chwile słabości.
-Ale on cię kocha. Bardzo. Macie dziecko.
-To prawda. Ale Niall i Liam to dwie różne osoby.. Na szczęście. Nie wytrzymałabym gdybym miała dwóch takich samych.. - uśmiechnęła się. Uśmiechnęłam się pod nosem - Może.. powinniście pogadać z Niall'em.. Bez broni. Nienawidzę pistoletów..
-Nie chcę..
-Mam przy tym być?
-Nie. Chcę do.. - chcę do Lou, ale ona nie może mnie tam zawieźć.
-Do kogo?
-Nie ważne..
-Nie chcesz tutaj spać, prawda? - pokręciłam głową - Jesteśmy pokłóceni z Liam'em, chcesz tam spać? Mamy kilka gościnnych..
-Tak, jeżeli to nie będzie kłopot..
-Oczywiście że nie. Zawiozę cię - cmoknęła mnie w czubek głowy. Wytarłam oczy i wstałyśmy. Podeszłyśmy do drzwi, otworzyła je. Niall siedział pod ścianą przy drzwiach. Mili objęła mnie ramieniem.
-Gdzie idziecie? - od razu się podniósł.
-Zawiozę ją do siebie - powiedziała Mili.
-Odpocznij, ja zawiozę..
-Powiedziałam coś Niall - fuknęła i wyszłyśmy. Zawiozła mnie do domu, w którym jakiś czas temu pomagałam tworzyć pokój dziecięcy - Liam'a nie ma, jest na akcji, a właśnie, czemu ciebie tam nie ma?
-Uciekłam..
-To dobrze. Summer zajmuje się Mikey'm więc masz ciszę i spokój. Pokażę ci pokój i wracam okej?
-A czemu ty śpisz u Niall'a? - zdziwiłam się że jego imię w ogóle przeszło mi przez gardło.
-Mówiłam, pokłóciliśmy się. Summi wzięła mojego syna bym mogła chwilę odpocząć, a siedząc tu nawet sama nie mogę się zrelaksować..
-Okej..
Po jakimś czasie wyszła, a ja położyłam się do łóżka.
Co ja dzisiaj odwalałam?

Wstałam o 9. Dom Payne'a nadal był pusty. Na piechotę dotarłam do miasta. W wiadomościach trąbiło o napadzie na kasyno.
-Laurel - odwróciłam się od telewizora z wystawy i zobaczyłam Joe i Lou. Rzuciłam się na mojego brata.
-Udało się. To my mamy kasę z kasyna - wyszeptał mi do ucha.
-To chyba dobrze.. - powiedziałam cicho.
-Tak - odparł Joe.
-Ale nie zrobiliście im krzywdy? - spytałam po chwili. Lou spuścił wzrok. Spojrzałam na jego kolegę.
-Tylko dwóch jest w szpitalu - powiedział zadowolony z siebie. Nie chciałam by któryś z nich wylądował w szpitalu.. Oprócz Niall'a, ale jego tam w ogóle nie było..
-Kto? - głos mi się załamał.
-Payne i Devine.
-Liam? Czemu on?! - wrzasnęłam na Joe. Zmrużył oczy i złapał mnie mocno za ramię.
-Morda. Czemu on? Bo był na linii strzału. Spokojnie. Niestety z tego wyjdzie.
-On ma dziecko, jak mogliście! Przecież mógł zginąć!
-Lery.. Sam naraża się na niebezpieczeństwo.. Ryzykuje siebie, ale z własnej woli nie sądzisz? - spojrzałam na Lou. To prawda, Liam ryzykuje swoją rodzinę.
-Proszę.. Nie róbcie im krzywdy..
-Nie obiecuje - warknął Joe puszczając wreszcie moje ramię. I poszedł. Louis objął mnie ramieniem.
-Gdzie byłaś? Przyszedłem po akcji na twoją pozycje, ale ciebie tam nie było.. - zaprowadził mnie do samochodu. Jak sądzę swojego. Wsiadł za kierownicę.
-Musiałam coś załatwić..
-Szczegóły.
-Pojechałam do Horan'a.





-Po co?
-Pogadać z nim - wyjąkałam czując łzy w oczach.
-Lery? Co się dzieje? Skrzywdził cię? - zjechał na pobocze zatrzymując samochód. Kiwnęłam niemrawo głową - Co zrobił?! Zabije go..
-Sprawił że się w nim zakochałam..

10 komentarzy:

  1. O JEZUSKU !









    TO JEST MEEGA WCIAGAJACE !







    JAK WSZYSTKIE TWOJE BLOGI !












    KOCHAM CIEE ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O jaaaa prdl!!! <3 To jest niesamowite! :***
    Nie mogłam się już doczekać tego rozdziału <33
    Kurwa! Ona się w nim zakochała!!! :o :* <3
    Booooskieee *.*
    Czekam na następny rozdział :D :333

    http://different-world-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuuu *.*
    to jest takie slodkie ;))))
    ONA SIE W. NIM ZAKOCHALA!!!!!
    o kórwa ♡♥
    Czekam na nastepny ♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  4. boski *,* ` Lulu G.

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja! :D Niech Ni stanie się romantyczny i takie tam i niech ją odzyska! xd Do następnego :**

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG !! kocham kocham kocham ! Jestem mega ciekawa jak sie to wszystko skończy <3 Może gang Harry'ego i Louis'a się pogodzi ? Może połączą siły xd ? hahaha ach ta moja wyobraźnia :3 Czekam na next ^^ ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten koniec jsjxwksnxuai !!!!!!! ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Btw świetny opis !

    OdpowiedzUsuń