niedziela, 17 sierpnia 2014

Chapter 31 - Surprise!

Pisząc że Harry jest z Milagros, miałam na myśli to że ona się nim opiekuje w tym momencie.. 
Tak dla wyjaśnienia... xx

-Hej Maleńka - Niall wszedł do domu i cmoknął mnie w policzek. Wzdrygnęłam się i starałam nie rozpłakać - Lery? Co się stało? - objął mnie ramionami i ustawił przodem do siebie. Patrzyłam wzrok, bo gdybym tylko spojrzała mu w oczy, rozpłakałabym się - Laurel.
Milczałam, tylko jedno słowo, a głos by mi się załamał.
-Laurel - zacisnął ręce na moich przedramionach, a łzy spłynęły po moich policzkach - Maleńka - przytulił mnie, a ja zaczęłam jeszcze bardziej płakać - Czemu płaczesz?
-Powiedziałeś że jestem twoją jedyną - wyszeptałam, bo przez łzy nie dałam rady powiedzieć nic głośniej.
-Co? Przecież jesteś moją jedyną! O co ci chodzi Laurel? - zmarszczył brwi.
-Nie rób ze mnie idiotki! - wrzasnęłam odpychając go od siebie i wycierając nerwowym ruchem łzy.
-Przestań krzyczeć - warknął - Powiedz o co ci chodzi.
-Zdradziłeś mnie - syknęłam wskazując go palcem. Zamrugał kilka razy, był zdziwiony. Dobry aktor.
-Ja nigdy.. Lery ja nigdy bym cię nie.. - plątał się. Więc kłamie. Zaśmiałam się kpiąco.
-Taa jasne. Nie jestem głupia. Louis cię widział z jakąś dziewczyną na imprezie. To wtedy kiedy przypiąłeś mnie do łóżka i nie było cię całą noc? Wtedy mnie zdradziłeś?
-Laurel, jeżeli mu wierzysz to jesteś głupia. Po pierwsze, bym cię nie zdradził. Po drugie, twój brat zrobi wszystko żebyśmy się kłócili i rozstali!
-A ty myślisz że ci uwierzę? Dla Lou jest ważne moje szczęście, nie kłamałby w tej sprawie bo wie że mi na tobie zależy! Widać, kiepsko wybrałam.
-Ty naprawdę.. Ja pierdole. Kocham cię Laurel! Nie rozumiesz tego?! Nigdy bym cię nie zdradził! Jesteś dla mnie najważniejsza!
-Nie wierzę ci - szepnęłam. Patrzył na mnie z niedowierzaniem.
-Wiesz, to ja nie mogę uwierzyć. Powiedziałem ci wreszcie że cię kocham, a ty mi nie wierzysz. Dobra, jak chcesz - wyszedł z domu trzaskając drzwiami. Osunęłam się na podłogę i oparłam plecami o ścianę. Płakałam. To bolało. Ja.. On..
Powiedział że mnie kocha, ale Louis...
Komu wierzyć?
Ale jest coś jeszcze gorszego..
Spóźnia mi się okres.

*Niall*

Wsiadłem w samochód i ruszyłem w stronę baru. 
Co jej odjebało? Już wiem, ja dojebie jej bratu za to że to wymyślił. Ja ją kocham. Ja ją kurwa kocham. Ale on myśli że ją zdradziłem. Nigdy bym jej nie zdradził. Jest dla mnie najważniejsza. Zatrzymałem samochód przed barem i wszedłem do środka. Zamówiłem kilka kolejek alkoholu. 
Po godzinie ledwo kontaktowałem. 
-Może już koniec? - zapytał barman. Pokręciłem głową.
-Jeszcze.. raz.. poproszę - wybełkotałem.
-Ale może.. 
-Daj mi tego jebanego drinka! - warknąłem i rzuciłem banknot na bar. Facet westchnął i podał mi kieliszek. Opróżniłem go szybko. 
-Kurwa Niall - odwróciłam się lekko i zobaczyłem Harry'ego. Skrzywiłem się - Co ty robisz? 
-Co ja mogę robić? Laurel stwierdziła że ją zdradziłem, ot co! Jeszcze - kiwnąłem na barmana.
-Nie. Niall, chodź, odwiozę cię do domu..
-Nie chcę do tej małej...
-Nawet nie kończ - złapał mnie za ramię. Zaprowadził mnie do swojego samochodu.
-Ale ja bym jej nie zdradził.. Nigdy bym jej nie skrzywdził - bełkotałem czując łzy w oczach - Ja ją kocham..
Harry patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
-N..Naprawdę? 
Pokiwałem głową. 
-Jest najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem. Jest wyjątkowa. Kocham ją.. Nie mogę bez niej..
-Powiedz jej to.
-Powiedziałem - mruknąłem zniesmaczony.
-I co?
-Nadal wierzy swojemu bratu, bo to on jej nagadał że niby ją zdradziłem.. Ale ja nie.. Ja ją kocham - zacząłem płakać, a Harry wyglądał tak jakby nie wiedział co ma zrobić.
-Dzisiaj prześpisz się u mnie.. - wymamrotał.

-Kurwa - złapałem się za głową.
-Jak tam? - podał mi jakieś tabletki i leki które połknąłem bez słowa. 
-Po chuju - warknąłem.
-Pójdziesz pogadać z Laurel? 
-Nie wiem - wymamrotałem i przetarłem piekące oczy.
-Płakałeś wczoraj - burknął pod nosem Harry. 
-Widzisz do czego mnie doprowadziła? - wstałem z kanapy na której spałem.
-Naprawdę ją kochasz? 
-Najbardziej na świecie Hazz - wyszeptałem. 
-Mili mówiła że masz problem z powiedzeniem czegoś takiego.. A skoro mówisz to o i do Laurel to ona naprawdę zawróciła ci w głowie - uśmiechnął się niepewnie, a ja zgromiłem go wzrokiem.
-Milagros wszystkim opowiada o moich problemach? 
-Nie, chyba. 
-Jadę tam.
-Gdzie? - przestraszył się Harry.
-Najpierw do Laurel, potem wklepać jej bratu.
-Ale wiesz że ona znienawidzi cię za to jeszcze bardziej? Jeżeli pobijesz jej brata... 
-Mam to gdzieś. Chciał gadać takie rzeczy to niech żałuje - warknąłem i wyszedłem na zewnątrz. Strzeliłam się w czoło.
-Twój samochód jest pod barem - wyjaśnił.
-Pożyczysz mi swój - wyciągnąłem rękę po kluczyki.
-O nie... - pokręcił głową.
-Ja nie pytam - warknąłem - Wiesz że mogę odpalić na kablach więc proszę po dobroci - z jękiem podał mi kluczyki - Dzięki - wsiadłem i odjechałem szybko. 
Zatrzymałem się pod domem. Wszedłem do środka i zacząłem szukać Laurel. Wszedłem do sypialni. Nie ma. Miałem nadzieje że będzie jeszcze spać.. Chociaż.. Tylko ja wstaję o 13. Usłyszałem jej płacz. Zamrugałem kilka razy i obróciłem głowę w stronę łazienki.
-Lery? - wszedłem do toalety. Poderwała głowę do góry, i zaczęła płakać jeszcze bardziej - Laurel..
-Nie - szepnęła przyciskając coś do siebie. Zmarszczyłem brwi, to zaraz. 
-Maleńka.. Nie zdradziłem cię.. 
-Wierzę ci - powiedziała cichutko.
-Czemu we mnie zwątpiłaś? - trochę mnie to uraziło.
-Wiem że cię zraniłam Niall, ale.. no to mój brat.. Dopiero gdy Harry tu z nim przyjechał..
-Hazz tu był? Z Louis'em? - otworzyłem szeroko oczy. Pokiwała głową.
-Styles zmusił go by powiedział prawdę - wyjąkała - Przepraszam Niall.. - przytuliłem ją.
-Kocham cię - szepnąłem w jej włosy.
-Nie wiesz jak się cieszę że to słyszę..
-Nie wiesz jak się cieszę że wreszcie ci to wyznałem Maleńka - uśmiechnęła się do mnie przez łezki - Co masz w ręce Maleńka? - patrzyła na mnie to na przyciśnięte do swojej klatki piersiowej ręce. 
-Nic - pokręciła głową.
-Płakałaś. Przez to? - kręciła przecząco głową ale wiedziałem że tak. Zacząłem się z nią siłować żeby pokazała mi ręce. Zacząłem się denerwować że się pocięła. Milagros tak robiła, a one są aż za bardzo do siebie podobne - Pokaż mi to natychmiast! - zacisnęła usta i rozluźniła uścisk. Z jej dłoni wypadł biały kwadratowy przedmiot - Kurwa, bałem że się cięłaś! - zganiłem ją. Wziąłem do ręki przedmiot - Laurel...? Co to ma być? - tak naprawdę.. To ja.. Ja wiem co to. Test ciążowy - Lery? 
Patrzyłem na nią, ale ona uparcie wbiła wzrok w podłogę. Złapałem ją za brodę i zmusiłem do spojrzenia na siebie. 
-Co to znaczy? - uniosłem kwadracik z dwoma kreskami - Laurel! 
Jej oczy się zaszkliły i otworzyła buzię. Jedna łza spłynęła po jej bladym policzku.
-Jestem w ciąży - zacisnęła mocno oczy. Mrugałem ale nie mogłem wydusić słowa.
-Będę tatą? - wyszeptałem niby do niej, ale trochę do siebie. Nachyliłem się i pocałowałem delikatnie Lery w czółko - To wspaniale...
-Co? Nie! Ja nie mogę być w ciąży ja.. ja je usunę.. - chyba zabrakło mi tlenu.
-Nie usuniesz mojego dziecka - powiedziałem trzymając dłonie na jej ramionach.
-Ja mam 16naście lat Niall! Sama jestem jeszcze dzieckiem! - zaczęła płakać. Przytuliłem ją.
-To moje dziecko. Mam coś do powiedzenia Laurel. Nie usuniesz go - wyszeptałam jej do ucha. 
-Nie będę matką - warknęła cicho.
-Będziesz. Nie masz wyboru. A teraz, chodź, zjemy śniadanie.
-Niall! - krzyknęła na mnie gdy wstałem z podłogi na której dotąd siedzieliśmy - Ty nawet nie myślisz o mnie na poważnie! Nigdy nie myślałeś o rodzinie, o żonie. Ba! O dziewczynie!
-Może nie, ale dziecko. To co innego. To moja krew. Zajmę się i nim, i tobą. 
-Nie. Nie będzie tego dziecka. Nie chcę go. Mam dużo do powiedzenia - podniosła się z podłogi i założyła ręce na piersi. 
-Mogę cię przywiązać do łóżka, lub siedzieć przy tobie 24h na dobę. Nawet gdybyś miała taki plan, na własną rękę nie zabijesz tego dziecka. Jest moje. 
-Tak samo jak i moje. A ja jestem za młoda na dziecko. 
-Urodzisz je - wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem do kuchni. Usadziłem ją na stołku w kuchni. Patrzyła na mnie z mieszanką złości i strachu. Wyglądała tak jakby.. Miała się poderwać i biec do drzwi, tak jak to zrobiła w tej chwili. Pobiegłem za nią i złapałem na podwórku - Nawet o tym nie myśl - przerzuciłem ją sobie przez ramię i zaniosłem do domu. Zamknąłem drzwi na klucz, ponownie usadziłem na krześle. Wiedząc że tam zostanie, pozamykałem wszystkie okna. Nadal pamiętam jak Mili uciekła od Liam'a przez okno. Wróciłem do kuchni, Laurel siedziała tam zabijając wzrokiem ścianę - Nie dąsaj się. To dla twojego dobra.
-Dobra? Zamykasz mnie w domu i w wieku 16-nastu lat każesz rodzić dziecko? To twoja definicja "dobra"?! - krzyknęła na mnie. Ignorując jej krzyk zaczął przygotowywać jej naleśniki. Lubi je. Czułem na sobie jej wrogie spojrzenie. Skończyłem robić naleśniki i podałem je Laurel. Nachyliłem się by cmoknąć ją w policzek, ale uchyliła się. Wziąłem głęboki oddech żeby się nie denerwować. Ona jest w ciąży, nie może się denerwować na mnie jeszcze bardziej niż w tej chwili.
-Jutro pojedziemy do lekarza. A jak wrócimy, przywiozę do ciebie Mili i Mikey'ego, żebyś mogła z nią pogadać o ciąży. Jedz.
-Nie jestem głodna - warknęła.
-Mam cię nakarmić? Ewentualnie zmusić do jedzenia? - spojrzałem jej w oczy. Zauważyłem jak zaciska mocno pięści, po czym zabiera się do jedzenia - Grzeczna dziewczynka. Byłaś już u ginekologa? - pokręciła głową. Muszę zadzwonić do Mili.. 

Siedziałem z Laurel w gabinecie ginekologicznym. 
-Jest pani w ciąży, prawie drugi miesiąc - kobieta ginekolog zmierza dziwnym spojrzeniem mnie i Laurel - Ma pani 16 lat? - zerknęła na Lery. Ta rumieniąc się pokiwała głową - Pan jest ojcem? - spojrzała na mnie srogim wzrokiem. Zmarszczyłem brwi.
-Tak - powiedziałem sucho - Chyba że chcesz mi coś powiedzieć Laurel - spojrzałem na Maleńką która szybko pokręciła głową. 
-Na razie płód jest malutką fasolką. Ale z ogólnych badań wynika że nic mu nie zagraża. Musi Pani na siebie dbać od samego początku ciąży, to jest najlepsze dla matki i dziecka. 
-Zajmę się tobą Laurel - powiedziałem z czułością całując ją w skroń i splatając nasze dłonie. Ginekolog westchnęła.
-Więc to wszystko. Jeżeli coś by się działo, lub miała Pani pytania, proszę zadzwonić - podała mojej blondyneczce wizytówkę - A to, jest ulotka ze stowarzyszenia nastoletnich matek - podała jej jaką ulotkę. Wyjąłem ją Laurel z ręki.
-Nie potrzebujesz tego. Zajmę się tobą - złożyłem kartkę i schowałem do jeansów. Pokiwała głową i spuściła ją. 
-Dobrze. Do zobaczenia Laurel - pożegnała nas lekarka. Gdy wyszliśmy z gabinetu objąłem ją w pasie.
-Widzisz, wszystko w porządku - pocałowałem ją w czubek głowy, a ona skrzywiła się - Laurel - upomniałem ją - Mili będzie u nas za godzinę. 
-Czemu ty mi to robisz Niall? - zapytała gdy wsiedliśmy do mojego samochodu, który przyprowadził Harry. Spojrzałem na nią, a po jej policzkach płynęły łzy. 
-Laurel.. 
-Dlaczego?! Ja jestem za młoda.. - schowała twarz w dłoniach. Odjechałem trochę od kliniki. Zatrzymałem się i odpinając jej pasy, wciągnąłem na swoje kolana i przytuliłem. Niechętnie wtuliła się we mnie.
-Chcę mieć z tobą dzieci Laurel.. - wyszeptałem w jej piękne blondwłosy pachnące słodkim szamponem. 
-Ale ja muszę chodzić do szkoły.. Mam 16naście lat, nie mogę mieć dziecka, teraz. 
-Nie odbierzesz mu życia Laurel, ono też zasługuje by żyć.
-Nie będę umiała zająć się dzieckiem.. 
-Pomogę ci. Mili ci pomoże.. Ona też miała dziecko bardzo wcześnie, co mnie raczej nie cieszy ale okej.. 
-Ale i tak była o 2 lata starsza.. - wymamrotała. 
-To nie ważne - odnalazłem jej usteczka i pocałowałem - Kocham cię. Jesteś dla mnie najważniejsza. Chcę ciebie. Tego dziecka. Chcę spędzić z tobą resztę życia..
-Wiesz że to chyba najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek od ciebie usłyszałam.. - wyszeptała, a na jej buzi czaił się uśmiech.
-Dasz mi potomka? - pocałowałem jej nosek. Spuściła wzrok.
-Jestem za młoda.. 
-Laurel.. klamka zapadła. Zaszłaś w ciążę. Nie ma odwrotu. Nie możesz skrzywdzić, niewinnego dziecka.
-Kocham cię i nienawidzę - wyszeptała. Zmarszczyłem brwi - Nienawidzę, bo mi to zrobiłeś - spojrzała na swój brzuch.
-Ciąża to nie choroba Laurel - położyłem dłonie na jej brzuszku - To dar - przeniosłem dłonie na jej policzki i pocałowałem czule.
-Nie chce takiego daru - bąknęła i usiadła na swoim miejscu. Pojechałem do domu gdzie czekała już Milagros. Dobrze że dałem jej klucz bo przez to że posiedzieliśmy z Laurel trochę przed kliniką, Mili musiałaby czekać z synem przed drzwiami.
-Cześć siostrzyczko - pocałowałem Mili w policzek - Siema Michael - cmoknąłem w czoło jej syna którego trzymała na rękach.
-Hej Nini - wyszczerzyła się do mnie Milagros. Laurel stała obok mnie ze spuszczoną głowa - Ej co się stało? - moja siostra podeszła do Lery.
-Ty powiesz czy ja mam powiedzieć? - zapytałem Maleńką. Nic nie odpowiedziała - Okej, Laurel jest w ciąży - powiedziałem szczęśliwy. Milagros zrobiła się czerwona na twarzy.
-Co?! Ona ma 16naście lat ty kretynie! - zaczęła na mnie krzyczeć - Czy ty myślisz czasami?!
-Mili ale.. - chciałem się bronić, ale moja siostra zaczęła mnie bić wolną ręką - Przestań...!
-Jesteś idiotą! - powiedziała tylko i wzięła Laurel pod rękę i poszły do naszej sypialni. Zamrugałem kilka razy i patrzyłem za nimi. Co złego zrobiłem? Cieszę się tylko z dziecka..  

13 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAaa <3 MEGA <3
    Lovki max !
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. jej. Tego się niespodziewałam

    OdpowiedzUsuń
  3. O Kurwa! Ona jest w ciąży!!! :o Ale się na maksa cieszę!!!! Aaaaaaaaa <3 Kocham cię normalnie! :D :* Zajebiste! Dodaj jak najszybciej następną część, bo zaraz eksploduję z niecierpliwości!!! <33333333333333
    Ale zajebiście, że Lery jest w ciąży!!!!!! Jestem ciekawa, jak zareagują wszyscy inni na tę wiadomość!!!! <333
    Aaaaaaaaaaaaaa! Ale miotają mną emocje!!!! :*******

    http://different-world-1d.blogspot.com
    http://maniac-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. :o jezu.

    Oba no tego sie nie spodziewałam.
    Czekam na nexta kochana :*

    Kocham i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże proszę next ! Genialne , kocham Cię ! @SillyDreamer_Me

    OdpowiedzUsuń
  6. I kolejna w ciąży xD pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham <3 Kocham <3 Jestem twoją wielką fanką kochana <3
    Było by mi bardzo miło jakbyś odwiedziła moje blogi. <3 Kochana jesteś moją inspiracją . Te twoje blogi są zajebiste :***

    Zapraszam

    http://never-not-friction-hope-onedirection.blogspot.com/
    http://ten-jeden-moment-niall-horan-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się dzieje :O
    Dalej -> ;3
    still-the-one-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. O Fak! xd Jakii on jest strasznie słodki <3 Takii miziowy *_* ;p Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeejku przeczytałam twój cały blog z malymi przerwami na posiłki :D
    Jestem zachwycona i mam nadzieję że niedługo pojawi się next :*
    Nialler jest taki słodki i tajemniczy jak nie on <3 <3
    KC

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj <3 Po prostu MEGA ZAJEBISTY ROZDZIAŁ ;**
    Czekam na next i mam pytanie odnośnie "abnormal" ;) Uwielbiam go i bardzo bym chciała next jak najszybciej ;)) Kiedy go dodasz? A i również chciałam zapytać o "Uncover" co ile dni bd się pojawiać rozdział?

    OdpowiedzUsuń